Koniec roku i Boże Narodzenie to tradycyjnie okres podsumowań, oceny tego, co zrobiono oraz budowania planów na rok kolejny. W ostatnim czasie nastąpiły w naszym kraju wiadome zmiany polityczne. To oczywiście wprowadza niemałe zamieszanie. Trudno jeszcze dzisiaj powiedzieć, jaki ma ono charakter, jak długo potrwa i co z niego wyniknie. Sądzę jednak, że problemy naszej wolnorynkowej gospodarki są już na szczęście mocno oderwane od polityki.

Oczywiście jej wpływ na gospodarkę nadal występuje – jak chociażby w przypadku zmian personalnych w zarządach spółek państwowych. Dzisiaj możemy mieć wątpliwości co do kompetencji niektórych nowych prezesów, ale efekty ich pracy poznamy dopiero za około pół roku. Trzeba przyznać otwarcie, że w ostatnich latach spółki Skarbu Państwa udało się w miarę sensownie zorganizować. Stały się one firmami w dużej mierze dochodowymi, które przezwyciężyły swoje kryzysy, zredukowały nadmierne zatrudnienie i stały się normalnymi graczami rynkowymi. Jest pewna obawa, że to się zmieni, ale miejmy nadzieję, że jednak negatywny scenariusz w tym względzie się nie zrealizuje.

Zapowiedzi gospodarcze rządu dla jednych mogą wydawać się kontrowersyjne, dla innych niekoniecznie. Ich efekty dopiero poznamy. Rząd w tej dziedzinie nie dokonał jeszcze żadnych posunięć. Wszystko jest nadal na etapie planowania, na etapie projektów. Dopiero się okaże, w jakiej formie pomysły ekipy rządzącej wejdą w życie i w związku z tym, jakie przyniosą efekty. W krótkim terminie mogą one dać nawet politykom okazję do tego, by mówić: „proszę, nasze projekty pomogły polskiej gospodarce”, długoterminowo może być jednak zupełnie odwrotnie. Niepokojącym przykładem tego typu działań jest zupełnie pozbawiony racjonalności tegoroczny skup węgla.

Program „Rodzina 500 plus”, wiek emerytalny i sześciolatki

Program „Rodzina 500 plus” w pierwszym etapie przyniesie prawdopodobnie gospodarce pozytywny impuls, bo wprowadzi na rynek dodatkowy pieniądz, który będzie przeznaczony na konsumpcję. W związku z tym pojawią się też wpływy z tytułu podatku VAT, podatku dochodowego, a także sprzedaż, potencjalne miejsca pracy w handlu czy przemyśle. Czy jednak w następnym etapie nie zacznie się to przekładać na wzrost inflacji i inne uboczne skutki? Jeszcze za wcześnie o tym mówić.

Oczywiście Platforma Obywatelska zapłaciła za swoją arogancję, za to, że nie rozumieli oczekiwań ludzi. Wspierali budowę Polski, a nie wspierali budowy polskiego społeczeństwa. Nie wykorzystano odpowiednio efektywnego rozwoju dla poprawy sytuacji polskiego społeczeństwa. Dlatego powinniśmy zastanowić się dzisiaj na przykład nad wzrostem wynagrodzeń – oczywiście w rozsądnych granicach. Program „Rodzina 500 plus” powinien trafić do ludzi, ale może w bardziej rozsądny sposób. Jeśli ktoś zarabia 2000 zł, a dostanie od państwa, ze względu na posiadanie dwójki dzieci, 1000 zł, to jego pensja wzrośnie o 50 proc. Motywacja takiej osoby do pracy niewątpliwie może stać się mniejsza. Wolałbym, żeby przewidziane pieniądze trafiały do ubogich rodzin w formie większych odpisów podatkowych na dziecko. Byłoby wskazane, żeby pieniądze powiązane były z w jakimś sensie z pracą, żeby trafiały do tych najbardziej potrzebujących.

Planowane projekty są też wielokrotnie niespójne. Dla przykładu: jeśli podnosimy wiek rozpoczęcia nauki o rok i jednocześnie obniżamy wiek emerytalny, to musimy pamiętać, że dodatkowo skracamy długość wieku produkcyjnego i tym samym okresu odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne. Efekty takich zmian będą jednak widoczne dopiero w perspektywie kilku lat lub nawet dekad. Dzisiejszy pracownik, który otrzyma informację, że dostanie 500 zł na dziecko, że idzie na emeryturę trzy lata wcześniej i że jego dzieci do szkoły pójdą rok później, nie patrzy na ekonomiczne konsekwencje tych decyzji. To jest nieuczciwe wobec społeczeństwa, że mu coś dajemy, ale jednocześnie nie mówimy, kto i kiedy za to zapłaci.

Banki i hipermarkety

Pomysły dotyczące opodatkowania banków i sklepów wielkopowierzchniowych mają charakter sektorowy, tym samym nie przewracają świata, ale wpływają na pewno na zmianę warunków działania poszczególnych firm. Tym samym powodują efekt – nie ma co się oszukiwać – efekt ujemny dla klienta. Krzyczenie jednak dzisiaj, że akcja kredytowa będzie mniejsza, jest moim zdaniem nieuzasadnione. W efekcie opodatkowania banków marża kredytów wzrośnie prawdopodobnie maksymalnie o ok. 0,5 proc. To nie jest poziom zmian, który zupełnie przewróci inwestycje, ale na pewno spowoduje fakt, że jakiś procent tych, którzy chcą inwestować, odłoży tę decyzję na później.

Z opodatkowaniem obiektów wielkopowierzchniowych kłopot polega na tym, że nikt do końca nie wie, jakie kryterium obrać, by określić, co oznacza określenie obiekt „wielkopowierzchniowy”. To otwiera ogromne pole do nadużyć. Sieci handlowe będą prawdopodobnie tworzyć nowe marki, pod szyldem których sklepy zostaną dostosowane do założonych wielkości. Każdy będzie kombinować. Uderzy to przede wszystkim w polskie średnie firmy, a tym samym dotknie polskich dostawców. Otrzymają oni od swoich kontrahentów informację, że ceny muszą dla przykładu zostać obniżone o 1 proc. ze względu na dodatkowe koszty. To, co firmy stracą będą musiały sobie gdzieś zrekompensować. W pierwszym etapie ta zmiana nie będzie widoczna, w dłuższej perspektywie może być już nieco inaczej.

Życzyłbym sobie tego, żeby wszystkie zapowiedziane projekty, jak najmniej szkodziły polskiej gospodarce i żeby nie spowodowały w przyszłości żadnych problemów ekonomicznych. Program rządowy budowany jest z założeniem, że wszystkie czynniki gospodarcze będą nam sprzyjać. Jeżeli jednak któryś z nich zawiedzie, dopiero wówczas możemy poznać negatywne skutki wprowadzanych zmian, które przecież oddziaływają na wieloaspektowy organizm, jakim jest gospodarka. Wystarczy wysoki, znaczący i nieoczekiwany wzrost cen ropy, który przełoży się na pewno na niekorzystne podniesienie poziomu inflacji.

Mam nadzieję, że mimo wszystko nadal z powodzeniem będziemy realizować przedsięwzięcia, które zwiększać będą naszą innowacyjność i racjonalność ekonomiczną. Życzę sobie i wszystkim Przedsiębiorcom, żebyśmy nie stracili tego tempa i tego optymizmu oraz dobrego wizerunku na świecie, który skutecznie budowaliśmy w ostatnich latach.

Życzę Państwu spokojnych, ciepłych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w 2016 r. roku.

Wojciech Kruk, Prezydent Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej